Mechanizm inwestycji w tzw. oprocentowane weksle inwestycyjne polega na tym, że konsument przekazuje pieniądze wystawcy weksli, a wystawca, który jest przedsiębiorcą, pożycza je innym przedsiębiorcom pod zastaw nieruchomości. Zdaniem UOKiK, może to być nowy sposób pozyskiwania kapitału od konsumentów i próba ominięcia przepisów o emisji obligacji korporacyjnych.
Weksle inwestycyjne oferowane są konsumentom jako alternatywa dla lokowania kapitału. Przedstawiane są jako instrumenty gwarantujące zysk z inwestycji, bez ponoszenia dużego ryzyka utraty kapitału. Weksle inwestycyjne stanowią połączenie mechanizmu weksla i pożyczki. W transakcji udział biorą trzy podmioty:
- konsument, który jest jednocześnie kapitałodawcą i nabywcą weksla,
- podmiot organizujący inwestycję, który jest wystawcą weksla i jednocześnie pożyczkodawcą,
- przedsiębiorca, który jest pożyczkobiorcą i jednocześnie właścicielem nieruchomości, która stanowi zabezpieczenie hipoteczne.
Zgodnie z przepisami prawa, papiery wartościowe muszą być rejestrowane w Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych. Temu obowiązkowi nie podlegają weksle. Środki przekazane wystawcy weksla nie są też objęte gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, a przedsiębiorca je oferujący jest wyłączony spod kontroli Komisji Nadzoru Finansowego. Ponadto, nie istnieje legalna definicja „weksla inwestycyjnego”. W efekcie, przepisy prawa w żaden szczególny sposób nie chronią konsumenta w razie niewypłacalności wystawcy weksla czy pożyczkobiorcy. Wobec tego UOKiK przygląda się tej formie inwestycji, w szczególności informacjom, jakie konsumenci otrzymują od przedsiębiorców.
Zdaniem prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, oferowanie produktów wysokiego ryzyka oraz transferowanie środków do innych podmiotów budzi poważne wątpliwości. Dlatego UOKiK nie wyklucza możliwości wszczęcia postępowań wyjaśniających w tej sprawie.
– Apeluję, aby konsumenci ostrożnie podchodzili do ofert inwestycji w weksle – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK. – Każdej inwestycji towarzyszy ryzyko. Dla urzędu istotne jest, aby konsument dysponował rzetelną informacją o jego poziomie, pozwalającą na podjęcie właściwych decyzji. Dziś ostrzegam przez wysokim ryzykiem, jakie związane jest z inwestycjami w tzw. oprocentowane weksle inwestycyjne – dodaje.
Konsumenci powinni być rzetelnie informowani o ryzykach, jakie wiążą się z inwestowaniem oszczędności – często stanowiących efekt ich wieloletnich wyrzeczeń i ciężkiej pracy. Należy pamiętać, że lokowanie środków w instrumenty nie podlegające m.in. ustawie o ofercie publicznej czy ustawie o obrocie instrumentami finansowymi i oszczędzania może nie być odpowiednio chronione.
- W przepisach nie istnieje pojęcie „weksla inwestycyjnego”. Zostało ono wykreowane przez przedsiębiorców na określenie kolejnego produktu umożliwiającego im pozyskanie kapitału. W prawie wekslowym znajdziemy pojęcie „weksla”. Osoba lub firma, która podpisuje się na wekslu, musi oddać pożyczoną sumę pieniędzy wraz z odsetkami, jeśli oprocentowanie zostanie zastrzeżone w treści weksla.
- Celem zwykłego „weksla” jest dodatkowe zabezpieczenie długu. Wątpliwości dotyczące „weksli inwestycyjnych” budzi ich wykorzystywanie przez emitentów do udzielania pożyczek.
- Do weksli nie stosuje się przepisów i wymagań dotyczących publicznej emisji papierów wartościowych, np. emitent nie musi przedstawiać dokumentu ofertowego, nie musi opisywać warunków emisji weksli. Może to oznaczać, że konsument nie będzie miał rzetelnych informacji o wartości zabezpieczenia takiego weksla, jego wystawcy, ryzyku, jak również o przedsięwzięciu na którego realizację powierza on swoje środki wystawcy weksla.
- W przypadku upadłości emitenta weksli konsumenci mogą nie odzyskać swoich pieniędzy. Takie inwestycje nie są objęte gwarancją Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
- Oferty błędnie informują o gwarantowanej stopie zwrotu i bezpieczeństwie weksli – tymczasem każda inwestycja jest obarczona ryzykiem.